Nasza Loteria NaM - pasek na kartach artykułów

Jedenaście finałów Sandecji Nowy Sącz. Zespół Kasperczyka ostatni w 2. lidze

Remigiusz Szurek
Remigiusz Szurek
Kibice Sandecji wspierają swój klub w Niepołomicach
Kibice Sandecji wspierają swój klub w Niepołomicach fot. Sandecja.pl
Piłkarze Sandecji Nowy Sącz mają za sobą pracowity tydzień. W trakcie siedmiu dni „Duma Krainy Lachów” rozegrała aż trzy mecze, w tym jeden zaległy grudniowy. Bilans to wygrana, remis i porażka. Zbyt mało jak na zespół, który walczy o ligowy byt. Sytuacja w tabeli jest ciężka, a Sandecja zajmuje jak na razie ostatnią pozycję. Punktuje przedostatnia Olimpia Grudziądz, która 6 marca rozbiła imienniczkę z Elbląga 3:0.

Wielkie granie dla Sandecji zaczęło się w sobotę 2 marca – piłkarze trenera Roberta Kasperczyka podejmowali w Niepołomicach GKS Jastrzębie i przegrali z sąsiadem w tabeli 1:3 (po 11. minutach było już 0:2). We wtorek 5 marca odbył się kolejny mecz, tym razem zaległy grudniowy z Radunią Stężyca, ekipą z górnej połowy tabeli. Sądeczanie ograli ekipę z Pomorza 2:1 po emocjonującym spotkaniu, a trafienie na wagę trzech punktów w 94. minucie zanotował Michał Rutkowski. Apetyty i nadzieje kibiców nowosądeckiego drugoligowca zostały więc rozbudzone, a do Niepołomic w sobotę 9 marca przybyła tym razem trzecia siła drugiej ligi – Pogoń Siedlce.

I tym razem sądeczanie grali ambitnie, ale siedlczanie wywiązywali się z roli faworyta i po 43 minutach prowadzili 2:0. Gola kontaktowego 60 sekund później strzelił Kamil Sobczak, a wyrównał w 49. minucie Rafał Wolsztyński. Sandecja była blisko kolejnych punktów, ale w 76. minucie Czech Petr Buchta faulował wychodzącego na wolne pole gracza rywali za co ujrzał czerwoną kartkę. Chwilę po tym zdarzeniu Słowak Martin Polacek poradził sobie z rzutem wolnym Majewskiego, ale kilka minut później defensywa sądeczan pękła pod naporem Pogoni. Po zagraniu ręką w obrębie „szesnastki” goście mieli rzut karny, który na gola znów zamienił Demianiuk ustalając wynik tego meczu. „Biało-czarni” ponieśli już dwunastą porażkę w bieżącym sezonie 2. ligi. Dla porównania dodajmy, że w poprzednim sezonie spędzonym na boiskach Fortuna 1. Ligi Sandecja miała tych porażek siedemnaście.

Do końca sezonu zostało więc piłkarzom trenera Roberta Kasperczyka jedenaście meczów, które dla ekipy z Kilińskiego 47 będą bitwami lub jak kto woli finałami.

- Emocje jeszcze nie opadły... Wyszedłem właśnie z szatni, jestem bardzo zadowolony z postawy zespołu, grali do końca, potem graliśmy w osłabieniu w decydujących momentach, ile mogliśmy, tyle daliśmy z wątroby. Ze względu na to, by nie zaszkodzić ani klubowi, ani przede wszystkim zawodnikom, jest jeszcze jedenaście kolejek, nie chcę mówić nic więcej, ani komentować, ani oceniać czyjejś pracy. Skupmy się na tym co będzie w Puławach w piątek. Przepraszam, że tak krótko, ale emocje jeszcze nie opadły – komentował opiekun nowosądeckiego klubu.

Najbliższy przystanek: Wisła Puławy

W piątek 15 marca o godz. 20 Sandecja zagra o ligowe punkty z Wisłą w Puławach. Wiślacy prowadzeni przez trenera Mikołaja Raczyńskiego uzbierali do tej pory 25 „oczek”, co daje im pierwsze miejsce w strefie spadkowej. W sobotę puławianie podzielili się punktami z Hutnikiem w Krakowie remisując 1:1. Goście wyszli na prowadzenie już w 2. minucie starcia rozgrywanego na Suchych Stawach, bramkę strzelił Meksykanin Manuel Ponce. Miejscowi odpowiedzieli w 57. minucie i więcej goli już nie padło.

- Za chwilę będziemy najnudniejszą drużyną w lidze, trzeci mecz i trzeci remis. Wynik ten sam 1:1. Jest niedosyt, ale szanujemy ten punkt, bo Hutnik to bardzo dobry zespół, który też miał swoje szanse, jedna lub druga drużyna mogły przechylić szalę zwycięstwa na swoją korzyść. Fajnie weszliśmy w to spotkanie, szybka bramka, mieliśmy kilka fajnych kontr i ich nie skończyliśmy. To nasza bolączka w ostatnim czasie. Nie umiemy szybciej zamknąć meczu, strzelić drugiej, trzeciej bramki – komentował opiekun Wisły mecz w Małopolsce.

Najlepszym strzelcem Wisły jest Dawid Retlewski, autor ośmiu ligowych bramek, który jednak w styczniu przeniósł się do Stomilu Olsztyn. Mateusz Klichowicz, niegdyś napastnik Sandecji, dotąd pokonywał bramkarzy przeciwników pięciokrotnie. Wisła na własnym boisku, mimo niskiej pozycji w tabeli, prezentuje się solidnie: wygrała cztery mecze, sześć zremisowała, a tylko dwa przegrała (domowy bilans bramkowy wynosi 18:14).

2 września ub. roku w bezpośrednim starciu Sandecji z zespołem z województwa lubelskiego rozgrywanym na obiekcie Garbarni Kraków padł wynik 2:1 dla przyjezdnych. Zaczęło się dobrze dla sądeczan, w 29. minucie na listę strzelców wpisał się Radosław Gołębiowski, ale w drugiej połowie dwa trafienia były autorstwa gości. W 70. minucie bramkę zdobył Retlewski, a pięć minut później gola dołożył Skałecki.

Stadion Sandecji Nowy Sącz w budowie? Sprawdziliśmy

emisja bez ograniczeń wiekowych

      

Sportowy24.pl w Małopolsce

emisja bez ograniczeń wiekowych

Dołącz do nas na Facebooku!

Publikujemy najciekawsze artykuły, wydarzenia i konkursy. Jesteśmy tam gdzie nasi czytelnicy!

Polub nas na Facebooku!

Kontakt z redakcją

Byłeś świadkiem ważnego zdarzenia? Widziałeś coś interesującego? Zrobiłeś ciekawe zdjęcie lub wideo?

Napisz do nas!

Polecane oferty

Materiały promocyjne partnera
Wideo

Materiał oryginalny: Jedenaście finałów Sandecji Nowy Sącz. Zespół Kasperczyka ostatni w 2. lidze - Gazeta Krakowska

Wróć na nowysacz.naszemiasto.pl Nasze Miasto